sobota, 5 listopada 2011

Justin Bieber ma dziecko ze swoją fanką..czy to prawda ??

Ta wiadomość wstrząsnęła wszystkimi fankami Justina Biebera! O ile pogodziły się z tym, że ich idol ma dziewczynę w postaci Seleny Gomez, o tyle żadna nie jest w stanie przełknąć informacji o tym, że może być ojcem dziecka 20-letniej Mariah Yeater.
Nie rozumiem fenomenu Justina Biebera. Nie rozumiem też, co na dobrą sprawę chciała osiągnąć Mariah komunikując światu swoje podejrzenia. Do stosunku miało dojść rok temu po jednym z koncertów Biebera.
Yeater udało się dostać na kulisy i spotkać z idolem. Nie tracili czasu. Od razu przeszli do rzeczy. Mający cztery miesiące Tristyn Yeater jest owocem tych dość intensywnych 30 sekund. Zaraz po tym jak Yeater zorientowała się, że jest w ciąży, próbowała skontaktować się z Bieberem za pośrednictwem jego asystentów i agenta, lecz nikt nie odpowiadał. Właśnie dlatego postanowiła wystąpić na drogę sądową, by za pośrednictwem prawa domagać się testów na ojcostwo i zapewne alimentów... Te, jak wiadomo, nie byłyby małe. 
Prawo zamiast pomóc, może jej bardzo zaszkodzić. Uprawianie seksu z osobą nieletnią uznawane jest w Kalifornii jako gwałt. Dziewczynie grozi więzienie. A ponadto - lincz przez rozwścieczone fanki nastoletniego idola, które otwarcie zarzucają jej kłamstwo oraz nazywają "suką". Spotkanie z nimi może okazać się groźniejsze niż przesiadywanie w jednej celi z największym zwyrodnialcem Ameryki. Maniakalne fanki Biebera groziły już śmiercią Selenie Gomez i Kim Kardashian. Teraz z oczywistych względów wzięły na celownik Yeater. 
Justin Bieber ingoruje te plotki. Nie wiadomo, gdzie leży prawda. Czy rzeczywiście jest ojcem dziecka Yeater, czy może ofiarą pragnącej zabłysnąć w mediach dziewczyny. Wszystkiego dowiemy się po badaniach DNA, o ile w ogóle do nich dojdzie. Na miejscu Yeater modliłabym się, żeby nie było to dziecko Biebera. Nie chciałabym się znaleźć w jej skórze nawet za cenę 5 minut sławy. 



Zakochała się w nim i próbuje go w to wszystko wciągnąć ja tam w to nie wieże..ale czasami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz